Streszczenie artykułu:
Związek zawodowy powinien bronić interesu swoich członków. Tak przynajmniej powinno być…
Abstract:
the Trade Union should defend the interests of its members. So at least it should be ...
Résumé :
le syndicat doit défendre les intérêts de ses membres. Si au moins il devrait être...
Abstract:
die Gewerkschaft sollte die Interessen seiner Mitglieder verteidigen. So zumindest sollte es sein...
Аннотация:
профсоюз должен защищать интересы своих членов. Так по крайней мере, он должен быть...
Utworzenie niezależnego od aparatu władzy związku zawodowego pracowników nie było łatwe, nie obyło się także bez przelewu krwi..., http://www.polskieradio.pl/238/4680/Artykul/1487505,Mamy-wreszcie-niezalezne-samorzadne-zwiazki-zawodowe
Kolejna batalia o wyższe wynagrodzenia została zakończona. Rząd przyjął rozwiązania zgodnie ze swymi wyliczeniami, prace wzrosły, ale nadal nie spełniają oczekiwań Związków Zawodowych...
I tutaj warto zatrzymać się. Rząd tworzy politykę widełek, czyli granic możliwości - określa, ile musi być i jakiej granicy przekroczyć nie można. Związki zawodowe niby to popierają ten rząd, ale wyrażają swe niezadowolenie. Tu trzeba wyraźnie zapytać Związkowców - w co sobie pogrywają. Kiedy ministrowie rozwiązywali podległe im przedsiębiorstwa - związkowcy milczeli.
Kiedy "państwo" zamieniało przedsiębiorstwa państwowe na spółki kapitałowe - związkowcy milczeli. Owszem, nie protestowali, nie uświadamiali polskiego społeczeństwa w sprawie aktu własności kapitału produkcyjnego i kiedy robotnicy pozbywali się swych świadectw udziałowych za przysłowiowe piwo - nie słyszałem, aby nawet NSZZ "Solidarność" wstrzymywała ten proceder.
Nieszczęście przyszło nieoczekiwanie. Nagle okazało się, że na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy są osoby legitymujące się posiadaniem minimum akcji uprawniającego do przejęcia zarządu spółki. Wtedy nikt ze związkowców nie protestował, nie zgłaszał zastrzeżeń. Zadbano jedynie o gwarancję utrzymania zatrudnienia przez okres minimum lat trzech... i kiedy pierwsze przedsiębiorstwa przystąpiły do grupowych zwolnień pracowników - związki zawodowe nie protestowały, nie naciskały na właścicieli przedsiębiorstw, że umowa dotyczyła inwestycji w polskie przedsiębiorstwo. Nie protestowano, gdy likwidacja "prywatnego" przedsiębiorstwa godzi w interes polskiej klasy robotniczej.
Gdy politycy w randze ministrów wydawali polski majątek narodowy za bezcen, z pominięciem polskiego inwestora, z pominięciem inicjatywy polskich załóg zmierzających do przejęcia własności - tu nie było wsparcia związków zawodowych.
Kto w ogóle słyszał o stanowisku związków zawodowych w latach 2008-2015, kiedy łamano kolejne prawa kodeksu pracy...
Związki zawodowe były oczkiem w głowie komunistów..., http://www.opzz.org.pl/documents/32683/0/obrona+opzz+mini.jpg
Kiedy umowę o pracę zamieniano na "samozatrudnienie", kiedy umowę o pracę rejestrowano jako "umowę o dzieło" czy też "umowę zlecenia" - kiedy same warunki realizacji takiej umowy przesądzały, że jest to nadal umowa o pracę nazwana inaczej, aby pracownika pozbawić prawa do urlopu, prawa do ciągłości zatrudnienia, kiedy zmiana kwalifikacji umowy wiązała się z brakiem zdolności kredytowej pracownika w myśl przepisów bankowych...
Nie słyszałem żadnych protestów "związków zawodowych", kiedy likwidator wyprzedawał mieszkania "zakładowe" wraz z lokatorami inwestorowi "strategicznemu"...
A teraz mogę sobie przeczytać, że rząd co prawda podniósł płacę minimalną, ale nadal nie jest ona zgodna z oczekiwaniami "związkowców"...
Powiedzmy sobie wprost - związki zawodowe to oddolna organizacja klasy robotniczej w celu obrony praw nabytych, w celu prowadzenia negocjacji z klasą posiadającą środki pracy... a jeżeli te "związki zawodowe" oczekują od rządu załatwienia tego - co one same powinny załatwić z pracodawcą - to nie są to już "związki zawodowe" w rozumieniu definicji związku zawodowego...
