Prezes Zarządu Prezes Zarządu
556
BLOG

60 procent murowane....

Prezes Zarządu Prezes Zarządu UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Jak podają sondaże, na czele Francji za kilka dni stanie nie kto inny, jak właśnie Emmanuel Macron. Tak przynajmniej wynika z sondaży publikowanych w mediach. Myślę, że warto jest przypomnieć takie sondaże, gdzie urzędujący prezydent posiadał w sondażach poparcie rzędu 60% wygranej w I turze, byli prezydencji obiegający się o reelekcję z podobnym poparciem i nawet były tak pewne zwycięstwa partie polityczne, że nic, tylko przyjąć sondaż za decyzję ostateczną już bez przeprowadzania wyborów...


image

Rywale II tury wyborów we Francji na urząd prezydenta państwa, http://fakty.interia.pl/raporty/raport-wybory-prezydenckie-francja-2017/aktualnosci/news-francja-macron-wygrywa-w-sondazach,nId,2389181


Emmanuel Macron w zasadzie nie mówi nic na temat polityki Francji w sferze gospodarki, w sferze polityki socjalnej czy też w sprawie kierunków politycznych.Ale często i gęsto przytacza wzory niegodne naśladowania, gdzie nie ma poszanowania dla demokracji a Polska z winy jednego tylko posła w ogóle lekceważy prawo unijne i on zaraz wprowadzi sankcje dla Polski...

Jego konkurentka, Marine Le Pen nie cieszy się poparciem nawet połowy uczestników sondażu... ale co to za przeniesienie preferencji wyborczych z próby nawet miliona respondentów na kilkadziesiąt milionów wyborców. W mojej ocenie wydarzyć się może wiele i bardzo wiele. Ostatnie wybory w różnych krajach pokazały, że każde społeczeństwo ma swoje wypracowane już zdanie i nie spieszy się do jego ujawnienia, bo media i tak przekłamią, natomiast obowiązuje wynik ogłoszony przez komisję wyborczą.

Mnie zmartwił jednak wątek, w którym podniesiono układ II tury wyborów - gdzie każdy konkurent tej tury w konfrontacji z Marine Le Pen ma "wygraną w kieszeni"...

Poza tym jet też wielka różnica między polityką Polski prowadzoną przez Prawo i Sprawiedliwość oraz poszczególnych kandydatów na urząd premiera Francji.  Zgodnie z deklaracjami polityków Prawa i Sprawiedliwości, nie wchodzi w grę żaden wariant opuszczenia przez Polskę struktur Euro. Gdyby tak miało być, to nie doszłoby do przyłączenia się Polski do UE ćwierć wieku temu. TO referendum w sprawie przyłączenia się do struktur UE było tak skonstruowane, że nie liczyła się żadna frekwencja i wystarczyłby tylko jeden głos za przyłączeniem się do UE, żeby władze dokonały tego kroku. A każde inne referendum wymaga minimum 50% frekwencję społeczeństwa, aby wynik "był wiążący" dla rządu...

Inaczej jest w deklaracjach kandydatów na urząd prezydenta Francji. E. Macron już ogłosił, że jeżeli tylko uzyska mandat prezydenta Francji, spowoduje znaczące restrykcje wobec Polski - bo w jego ocenie w Polsce nie przestrzega się żadnych zasad demokracji a dyrektywy administracji brukselskiej nie są w ogóle brane pod uwagę... W mojej ocenie jest to najzwyczajniejsza próba nacisku na rząd Prawa i Sprawiedliwości, aby przywrócić opłacalność interesów gospodarczych na szkodę polskiego społeczeństwa.

Zupełnie inaczej sprawę interesu Francji przedstawia Marine Le Pen. W jej ocenie należy odejść od wspólnej waluty euro i możliwie najszybciej wprowadzić walutę narodową - jest to coś bardzo zbieżnego z modelem polskim - gdzie lokalna, własna waluta ma chronić państwo przed zapaściami rynku międzynarodowego... Wygląda na to, że w jej ocenie nawet ryzyko wykluczenia Francji ze wspólnoty UE ma sens gospodarczy la interesu społeczeństwa francuskiego.

Jeżeli spojrzymy na negocjacje UE z rządem Wielkiej Brytanii - to widać wyraźnie rozpaczliwe gesty w Brukseli. Tam forsuje się taką koncepcję, że kraj, który opuści struktury UE, nie będzie mógł korzystać ze wspólnej waluty, nie będzie mógł produkować na rynek europejski do krajów pozostających w strukturach UE, jeżeli sprzeciwi się temu parlament europejski. Poza tym Bruksela oczekuje, że państwo brytyjskie będzie nadal realizować swoje zobowiązania wobec UE poprzez dokonywanie wpłat na rzecz UE, którego Wielka Brytania była członkiem.

Jeżeli czyta się doniesienia z rozmów między politykami UE i Wielkiej Brytanii, można odnieść wrażenie, że chociaż nikt tego kraju nie powstrzymuje przed odejściem, to jednak procedura zmierza do pozostawienia Wielkiej Brytanii w strukturach UE za każdą cenę, byleby tylko nie nastąpiło żadne rozerwanie już zawartych więzów...

Komentarze na ten temat także wskazują nieprzejednane stanowisko Wielkiej Brytanii. Determinacja rządu premier Theresy May jednak tak wielka, że nie przewiduje ona żadnych ustępstw względem już zgłoszonych propozycji. Zachodzi obawa, że do ostatecznego odejścia Wielkiej Brytanii z UE nie musi dojść drogą jakichkolwiek porozumień. Wielka Brytania nie zamierza dokonywać żadnych wpłat na rzecz struktur UE, nie oczekuje też żadnych deklaracji ze strony UE a w negocjacjach z innymi krajami zamierza kierować się własnym interesem bez względu na to, czy kontrahent należy do struktury UE czy też jest krajem poza tymi strukturami...


Tak postrzegając okoliczności towarzyszące wyborom prezydenckim we Francji warto pamiętać, że wkrótce rozpocznie się kolejna kampania - tym razem w Niemczech, gdzie także i dotychczasowa kanclerz Niemiec ma problemy z poparciem. A potem przyjdą kolejne wybory - tym razem już wybory parlamentarne i nawet kandydatura prezydenta może podlegać konfrontacji z parlamentem, który dopiero będzie utworzony w przyszłości. Zatem dzisiaj nie można dawać wiary żadnym deklaracjom ani też żadnym sondażom...






nauczyciel zawodu i praktyk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka