Mnie nie dziwi, że produkt krajowy brutto nie wzrasta. Jak ma wzrastać polski produkt skoro nie Polska jest jego właścicielem ?
To że ludzie pracują, to fakt. Pracują za kwoty, jake dostaną i to, co wpłacą jako podatek od obrotu (kiedyś obrotowy, od lat 90. XX w. jako VAT) - to składają się na PKB w Polsce. Warto zastanowić się, jak wielką wartość dodatkową wypracowuje polska załoga we własnym kraju w sytuacji, gdy pracują na rzecz właściciela firmy zagranicznej...
Gdyby właścicielem była Polska lub polski obywatel - wtedy PKB trafiłby do obrotu państwa polskiego. Jeżeli właściciel zakładu mieszka poza Polską i w swoim kraju wyda zarobiony pieniądz - zasili PKB swojego kraju z wyłączeniem Polski... a polska załoga będzie miała zbyt małę świadczenia, by pokrywać koszty leczenia czy wykształcenia dzieci... nie tylko tych "cudzych", z budżetu, ale własnych...
Myślę, że czas spowodować wzrost inwestycji polskiego społeczeństwa. Jeżeli brakuje gotówki na inwestycje, to może warto zastanowić się nad formą kapitału. Kiedy kapitał mierzono klejnotami i kruszczem, to wartość pieniądza była wysoka. Kiedy zamieniono go na sztabki złota - może rozwój jakiś był, ale banksterstwo szybko opanowało rynki finansowe różnych państw i rynek został porażony niemocą. Pieniądz plastykowy także ma wiele wad.
A gdyby tak zmierzyć zdolność Obywatela do świadczenia pracy i takim potencjałem wyznaczyć wartość produktu ?
Ja zastosowałbym dwa rodzaje pieniadza - pieniądz państwowy oraz pieniądz lokalny, na przykład na terenie gminy i nie sięgałbym do granic powiatu, bo byłoby to zbędne ryzyko. Początkowo zostawłbym współczynnik wymiany na poziomie 1:1 a potem niech już funkcjonują prawo podaży i prawo popytu przy zachowaniu dwóch wzajemnie wymiennych walut - tej państwowej i tej lokalnej, gminnej waluty wzajemnych rozliczeń mieszkańców gminy i opartej na potencjale produkcyjnym gminy.
Mieszkańcy wykształceni są w stanie podjąć się każdej pracy, każdego wyzwania gospodarczego. Wymiana walut państwowej i gminnej to gwarancja wartości pieniądza oraz stabilność gminnej gospodarki. A stąd już krok do wymiany handlowej między poszczególnymi gminami...
A wartością pieniądza jest minimum realizacji potrzeb poszczgególnych obywateli w gminie - potencjał możliwy do wyprodukowania własnymi siłami. Są to równocześnie kapitał własny przedsiębiorcy, jego zdoności organizatorskie oraz kwalifikacje zawodowe.
Jeżeli dostarczyć mu surowce oraz maszyny - od razu będzie wypracowywał nową pulę pieniędzy.
Bez tego potencjału produkcyjnego gminie będzie grozić upadłość z uwagi na brak środków...
Komentarze