Koncepcja budowy własnej firmy polega na podjęciu decyzji o samodzielności w podejmowaniu decyzji oraz odpowiedzialności za skutki tej decyzji. Dopiero tak podjęta działalność ma szansę powodzenia. Decyzja o podjęciu własnej firmy nie załatwia niczego. To, że jest się właśącicielem firmy, to jeszcze nie jest wynik finansowy.
Na pewno firma musi pracować bez względu na to, co robi jej szef. Uważam, że tworzenie "jednoosobowej" firmy jest bez sensu. Każda poważna firma musi mieć swoją twarz. Tą twarzą jest osoba właściciela. A literki "sp. z o.o." czy też "SA" to dla mnie jest od razu kłamstwem. TO jest firma bez twarzy. Każda firma musi mieć swojego właściciela, który zadba o załogę swojej firmy. Spółka kapitałowa jest tylko narzędziem w brudnych interesach. Jeżeli firma wyemituje swoje akcje czy udzialy i trafią one na "giełdę" - to dywidendę zgarną inwestorzy nabywający wprost emitowane akcje czy też udzialy. Wszystkie obroty na rynku wtórnym nie dają firmie już nic. Wprost przeciwnie. Mogą doprowadzić do niekontrolowanego przejęcia majątku firmy a nowy właściciel nie po to kupuje spółkę kapitałową, by do niej dokładać.
Jedynym racjonalnym działaniem jest taka zasada, że wlaściciel firmy oraz zatrudnieni w niej pracownicy zamierzają trwale funkcjonować w gospodarce. Taka decyzja wiąże się nie tylko z pobieraniem dochodów z działalności, wymaga to systemowych inwestycji w rozwój firmy i utrzymanie jej na rynku. Jest to proces weryfikacji działalności już prowadzonej oraz oceny perspektyw utrzymania produkcji bądź konieczności dostosowania się do zmieniających się trendów gospodarczych.
Firma jednosobowa w ramach osoby fizycznej prowadzącej pozarolniczą działalność gospodarczą jest reliktem "komuny" - gdzie tylko taka forma działalności gospodarczej miała szansę na istnienie. Dzisiaj jest to relikt bez szan powodzenia. Przede wszystkim taka firma nie ma szansy rywalizacji na rynku.
Warto też pamiętać, że w zakładach rzemieślniczych prowadzonych w myśl przepisóa o działalności gospodarczej rzemieślnik z zasady przeznacza około 50% czasu swojej pracy na czynności związane z pełnieniem zarządu w takiej firmie z oderwaniem od wykonywania zadań firmy - tych produkcyjnych.
Jest to kolejny dowód, że firma prowadzono osobowo musi korzystać ze szczególnego wsparcia państwa i może to być tylko okres wdrażania się w działalność gospodarczą. I z taka propozycją wychodzi rząd Beaty Szydło tworząc definiecję "małej działalności gospodarczej" - któa w ogóle byłaby zwolniona z obowiązku rejestracji działalności.
Jest to bardzo dobry krok właśnie teraz, kiedy mamy ogromne bezrobocie oraz brak ofert pracy. W takiej sytuacji każdy może odważyć się wykonania jakiejś pracy za odpłatnością. Jeżeli uzyska z tego dochód - to będzie mógł próbować dalej, ale jeżeli takie przedsięwzięcie nie wypali - nie poniesie ryzyka ciężarów niezbędnych w przypadku rejestracji działalności gospodarczej.
NIe trzeba chyba przypominać, że około 30-40 % firm tworzonych przez nowych przedsiębiorcó upada już w pierwszym roku działalności z przyczyn nie zawsze zależnych od zalożyciela takiej firmy...
Ustanowienie statusu przedsiębiorcy nierejestrowanego jest kolejną szansą dla osób wchodzących w życie zawodowe. Wielu absolwentów szkół będzie mogło praktycznie wykonywać prace i tym samym zdobywać doświadczenie bez ponoszenia ciężaru formalnego zakładania własnej firmy... i samodzielnie uczestniczyć w zbieraniu ofert wykonania pracy.
W przypadku sukcesu nie będzie problemów z formalnym zgłoszeniem działalności gospodarczej - a zdobyte doświadczenie i dodatkwoe środki będą gwarantem sukcesu podjętej decyzji.
Cóż, jest to próba powtórzenia tego boomu lat 90. XX w., kiedy to masowe zwolnienia pracowników zaowocowały prowadzeniem rodzinnych biznesów, głównie handlowych. Dopiero szykany osób powiązanych politycznie z Unią Wolności doprowadziły do wygaszenia tej inicjatywy społeczeństwa...
Zobacz też:
Komentarze