Prezes Zarządu Prezes Zarządu
653
BLOG

Przedsiębiorstwo państwowe a firma prywatna

Prezes Zarządu Prezes Zarządu Gospodarka Obserwuj notkę 11

Dzisiaj chciałbym poruszyć temat bezpieczeńśtwa obrotu handlowego. My, wychowani na nauce marksistowsko-leninowskiej, nie rozumieny znaczenia zagrożenia ciągłości obrotu handlowego. Jednak prywatyzacja polskiego majątku narodowego z lat 90. XX w. pokazała, że podobnie, jak śmierć człowieka wyłącza go z obiegu towarzyskiego, tak śmierć właściciela firmy wiąże się z fizyczną likwidacją jego przedsiębiorstwa.

My, Polacy urodzeni już po wojnie, nie rozumiemy istoty śmierci człowieka majętnego, właściciela ogromnej masy majątkowej funkcjonującej jako przedsiębiorstwo. Ci, którzy mogli pamiętać duże firmy będące własnością ich rodziców i dziadków, także już poumierali. Pozostały jedynie rodzinne albumy z fotografiami na tle rodzinnych fabryk... upaństwowionych na przełomie lat 40. i 50. XX wieku. Majątek prywatny z mocy prawa stał się własnością całego narodu a minister stał się organem założycielskim funkcjonujących od lat fabryk.

Z biegiem czasu nowy właściciel - państwo - poprzez swoich zarządców - dyrektorów poszczególnych zakładów - zmodyfikowało i przebudowało istniejącą substancję produkcyjną dajac nadal zatrudnienie pracownikom, później ich dzieciom czy wnukom. Doświadczeniem państwa socjalistycznego tkwimy w przeświadczeniu o ciagłości pokoleniowej przedsiębiorstwa i dziwi nas fakt likwidacji zakładu pracy istniejącego w tym miejscu od pokoleń i produkującego ciągle "to samo"...

Śmierć jednego z najbogatszych Polaków zwróciła uwagę na temat ciagłości przedsiewzięcia i o ile zakłąd państwowy miał właśaciciela od zawsze i na zawsze - tak firma prywatna powstaje dzięki prywatnej, osobistej inwencji inwestora, który w miarę czasu rozbudowuje swój zakład i przy odrobinie szczęścia staje na czele ogromnego holdingu... I tutaj zakład prywatny nie jest tożsamy z zakłądem państwowym. Zakład państwowy może trwać tak długo, jak długo państwo znajduje dobrych zarządców firmy. Gdy odchodzi na emeryturę kolejny kandydat, jego miejsce przejmuje nowa osoba i realizuje cel wyznaczony przez organ założycielski.

Inaczej jest w przypadku przedsiebiorstwa prywatnego. Nawet, jeżeli powoła on zarząd firmy zajmujacy się wszystkimi jej sprawami, to nadal instytucją umocowującą zarząd jest jej właściciel. W przypadku państwa - obowiązki właściciela obejmuje właściwy minister. W przypadku osoby fizycznej - jest on niezastąpiony i jeżeli za życia nie przekaże firmy swojemu następcy - z chwilą jego śmierci zakłąd w zasadzie musi przestać istnieć.

Chodzi tutaj o sprawę dziedziczenia. Kiedy właściciel firmy samodzielnie decyduje o jej losie, ponosi pełne ryzyko funkcjonowania zakładu i w przypadku jjego śmierci zakład jako przedmiot własności staje się przedmiotem dziedziczenia. W tym przypadku dalsze trwanie zakłądu zależy od świadomości jego właściciela i znalezienia przez niego swojego następcy oraz wdrożenia go w tę ideę. Często jednak śmierć przychodzi zbyt wcześnie, w chwili, kiedy następca jeszcze nie jest przygotowany do reprezentacji swojego darczyńcy.

Myślę, że ten problem nie jest obojętny. W przypadku firmy państwowej zmiana ministra czy dyrektora w zasadzie nie zmienia niczego. Produkcja trwa nadal, co najwyżej następuje dostosowanie jej do nowych oczekiwań klientów firmy. Jej właścicielem nadal jest państwo, a w konsekwecji i pracownicy tej firmy.

W przypadku firmy prywatnej śmierć jej właściciela wiąże się ze wstrzymaniem produkcji, bo zarząd firmy nie jest kompetentny do podejmowania decyzji zastrzeżonych dla właściciela firmy. Zarząd firmy nie jest właścicielem, musi przyjać do wiadomości zmiany w osobie właściciela w drodze dziedziczenia.Tego problemu nie ma w rozpatrywaniu ciagłości przedsiębiorstwa państwowego, dlatego nawet w przypadku zmiany kompetencji ministrów zarząd firmy wykonuje swoje obowiazki do czasu otrzymania nowych dyrektyw.

Firma prywatna ma inna specyfikę, a zmiana osoby właściciela (sprzedaż lub dziedziczenie) może owocować zmianę zarządu firmą. Niestety, nie jest to cecha gwarantująca bezpieczeństwo ciągłości zatrudnienia dla pracowników...

Podsumowując - większe bezpieczeństwo obrotu gospodarczego daje firma państwowa, aniżeli firma prywatna. Nie jestem zwolennikiem destabilizacji państwa.Jednak ocena jego gospodarki po 1990 roku jest negatywna - kiedy zarząd firmą zależy w dużej części od państwa - jej jakość zależy od przygotowania urzędników. W przypadku, kiedy te duże firmy zostały przekazane nowemu właścicielowi - prywatnemu - okazuje się, że własaciciel prywatny nie jest w stanie zarządzać gospodarką w wymiarze oczekiwanym przez społeczeństwo.

Czas pokazał, że przedsiębiorca prywatny ma zbyt mały kapitał własny na pokrycie wydatków w czasie słabej koniunktury, ma zbyt małe rezerwy finansowe na inwestycje a w przypadku katastrofy nie jest w stanie samodzielnie udźwignąć kosztu przywrócenia sprawności firmy.

Nie kwestionuję istoty przedsiębiorstw prywatnych. Ale nie są one w stanie zapewnić ciagłość produkcji w przypadku firm strategicznych. Małe przedsiębiorstwa nie są w stanie również konkurować na rynku zagranicznym. Przecież do 1980 roku wiele poslkich firm doskonale funkcjonowało jako eksporterzy. Te same firmy po sprywatyzowaniu nie tylko, że utraciły rynki zbytu, ale i same stały się łupem zagranicznych koncernów i dzisiaj możemy tylko wspomnieć - gdzie był taki czy inny zakłąd i jaka była jego hostoria. Często teren po takim zakładzie został dosłownie - zaorany.

Śmierć wielkiego biznesmena, potentata gospodarczego jest przykładem, że mam rację. Dzisiaj jeszcze nie znamy daty jego pogrzebu. Jeszcze nie znamy roszczeń ani liczby przysżłych spadkobierców. I jeżeli sam Zmarły nie wskazał swoich następców - jego firma wcześniej czy później przetanie istnieć fizycznie z potężną konsekwencją utraty zatrudnienia wielu pracowników, którzy będą musieli szukać nowego pracodawcy...

Sam byłem prezesem jednoosobowego zarządu jednoosobowej spółki gminy o wartości przekraczjacej 15 milionów złotych. Nowy (stary) burmistrz sprywatyzowany wcześniej zakład przekształcił w zakład pomocniczy gminy i tak jednoosobowa spółka gminy utraciłą swoją gospodarczą niezależność stając ponownie pod bezpośredni zarząd burmistrza...

Myślę, że tak powinniśmy zrobić ze strategicznymi przedsiębiorstwami w Polsce. Powinny one wrócić pod bezpośredni zarząd właściwych ministrów. Wtedy samo państwo będzie mogło realizować podstawowy cel - zapewnienia pracy i wynagrodzenia swoim obywatelom. Bo spółki zagraniczne nie są zainteresowane finansowaniem potrzeb swoich pracowników.

Inaczej zakład państwowy. Powinien dbać o swojego właściciela, którym jest cały Naród...

 

 

nauczyciel zawodu i praktyk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka