Jeszcze nie tak dawno, w czasie kampanii wyborczej do samorządów, kandydat "Rafał Dutkiewicz z Platformą Obywatelską" w jednej z debat nie chwaląc się wyjaśnił, że w okresie jego prezydentury przeciętne wynagrodzenie we Wrocławiu wynosi 4 tysiące złotych miesięcznie...
Przyjmijmy to za dobrą monetę i rozważmy, ile naprawdę Polacy powinni zarabiać.
Myślę tu o polityce urzędującego prezydenta Komorowskiego Bronisława ubiegającego się o reelekcję, myślę tu o działaniach rządu Platformy Obywatelskiej pod przewodnictwem jednego z jej założycieli - niejakiego Tuska Donalda, obecnego Króla Europy w ramach Europejskiej Unii - którzy to najwyżsi przecież rangą Dostojnicy Państwowi zamierzają wprowadzić euro do Polski likwidując tym samym polską narodową walutę - PLN.
Dzisiaj za wynagrodzenie jednego miesiąca pracy, za Rafałem Dutkiewiczem, w wysokości 4 tysięcy złotych mogę sobie kupić aż jeden tysiąc euro...
A obywatel UE pracujący poza granicami Polski otrzymuje wynagrodzenie często conajmniej w wymiarze miesięcznym 3-4 tysięcy euro...
Zatem każdy Polak pracujący w Polsce za polską złotówkę, po miesiącu pracy powinien otrzymać conajmniej 12 do 16 tysięcy złotych, aby było po równo.
Tylko, czy o to zabiegają niejaki Komorowski Bronisław jako urzędujący prezydent i pretendent do reelekcji, czy też Kopacz Ewa jako kontynuatorka polityki jej poprzednika, faworyta niemieckiej Kanclerz ?
No i nikt nie wspomina tutaj nic o zasiłkach należnych w ramach bezrobocia strukturalnego, którego orędownikiem był przecież niejaki lider polskiego podziemia, Kuroń Jacek, nasz kucharz narodowy i specjalista od rozdawania zupy na ulicach tym, którzy domu nie mieli już wtedy...
https://youtu.be/QzUlFZcdnzw
